Chwalić dzieci czy nie chwalić?
I to jest dobre pytanie?
Zawarte w tytule pytanie należy do często zadawanych sobie przez rodziców. Ujęty w nim problem bywa też nierzadko źródłem nieporozumień między rodzicami, rodzicami, a dziadkami czy nauczycielami.
Z przeprowadzanych przeze mnie rozmów z rodzicami wynika, że ogólnie przejawiają oni tendencję do „skąpienia” pochwał dzieciom. Moje własne, dziś już dorosłe dzieci, wytykają mi owe „skąpstwo,” jako jeden z rodzicielskich grzechów głównych popełnionych w ich wychowaniu. Z perspektywy czasu muszę im przyznać rację. Tym bardziej namawiam do przyjrzenia się zagadnieniu. Na zadawane pytanie o przyczynę rzadkiego chwalenia dzieci, rodzice często padają następujące odpowiedzi:
- żeby się im w głowach nie poprzewracało,
- żeby nie były zarozumiałe,
- żeby nie spoczęły na laurach,
- mnie nikt nie chwalił i dlatego wyrosłam/wyrosłem na wartościowego człowieka,
- chwalenie nie jest wychowawcze, psuje dzieci,
- chcę moje dzieci uczyć skromności,
- nie ma ich jeszcze za co chwalić, trzeba trochę dłużej pożyć żeby zasłużyć na pochwałę.
Te wypowiedzi wskazują na to, że powstrzymując się od pochwał, rodzice mają na uwadze dobro dziecka, jego dobre wychowanie.
Z różnych obserwacji wynika, że w nie do końca uświadamiany sobie sposób zachowanie dzieci jest przez rodziców dzielone na właściwe i niewłaściwe.
Zachowania właściwe przyjmują oni, jako oczywiste, nie wymagające poświęcania im specjalnej uwagi, w myśl zasady, że dobre samo się chwali. Przechodzą nad nimi do porządku dziennego („Jest dla mnie oczywiste, że moje dziecko kłania się wszystkim sąsiadom”).
Skupiają się natomiast na tych zachowaniach dzieci, które budzą ich niepokój, stanowią w oczach rodzica zagrożenie. Żywią przekonanie, że brak reakcji na takie niewłaściwe zachowanie stanowi zaniedbanie wychowawcze z ich strony. Dlatego często wytykają dzieciom błędy, przypominają o niepowodzeniach, pomyłkach, podkreślają niedociągnięcia, tropią przewinienia.
Pochwała jest dla każdego człowieka czymś przyjemnym. Chwalone dziecko również odbiera pozytywnie takie doświadczenie. Działa ono, jak zachęta do powtarzania zachowań będących źródłem tej przyjemności czyli nagradzanych pochwałą. Dziecko stara się robić jeszcze więcej dobrego, aby dobro (nagrodę – pochwałę) znowu otrzymać. Mówimy, że pochwała stanowi pozytywne wzmocnienie do podejmowania aprobowanych przez dorosłych zachowań.
Tymczasem dziecko rzadko chwalone, a często krytykowane szybko spostrzega, że spośród różnych zachowań ważne są tylko te negatywne, stanowiące jego porażkę, błąd, przewinienie. To na takie zachowania dorośli, rodzice zwracają głównie uwagę. Kiedy dorośli koncentrują się głównie na negatywnych zachowaniach dzieci, nadając im większe znaczenie niż zachowaniom pozytywnym, powodują ich wzmacnianie. W ten paradoksalny sposób chcąc zachęcić dziecko do dobrego, czynią to uwypuklając zło.
Często w wydawanych przez naszą poradnię opiniach, orzeczeniach pojawiają się wskazania mówiące o potrzebie rozwijania u dziecka pozytywnej samooceny, wiary w siebie swoje możliwości i umiejętności. Sposobem takiego wspomagania jest właśnie umiejętne stosowanie pochwał i zachęt. Istotne jest przy tym sformułowanie „umiejętne”, albowiem nie każda pochwała jest dobra, nie każda powoduje dobry skutek. Nie jest obojętny sposób, w jaki chwalimy dzieci. Źle sformułowana pochwała może wywoływać u dziecka negatywne konsekwencje: różnego rodzaju napięcia, osłabienie motywacji do dalszego wysiłku, działania (owo wymieniane przez rodziców „spoczęcie na laurach”), powodować nierealny, zawyżony obraz siebie, wzbudzać pychę. Jak zatem dobrze chwalić ?
Otóż dobra pochwała powinna składać się z dwóch części:
- pierwsza część to słowa dorosłych (rodziców, dziadków, nauczycieli) kierowane do dziecka, zawierające opis tego, co widzimy i czujemy, np. „Cieszę się, że pamiętałeś o wyprowadzeniu psa”, „Dużo pracy włożyłaś w przygotowanie się do tego sprawdzianu”, „Twoja wizyta u babci sprawiła jej dużą przyjemność”,
- druga (ważniejsza) część to wnioski (myśli) samego dziecka, stanowią reakcję na usłyszane od dorosłych słowa, są właściwą pochwałą, której dziecko dokonuje samo („Potrafię wywiązać się ze swoich obowiązków”, „ Moje starania, włożona praca zostały dostrzeżone”, „ Miło jest sprawić komuś przyjemność”),
Tego rodzaju pochwała jest owocem własnego doświadczenia dziecka. Pozwala mu formułować pozytywne myśli na swój temat, czyli budować pozytywną samoocenę. Budzi również zaufanie do samego siebie, wiarę w swoje możliwości i umiejętności.
Pochwała w formie opisu tego, co widzimy i czujemy jest lepsza od tzw. „wychwalania” (np. „Jesteś utalentowaną malarką”), ponieważ:
- nie wzbudza wątpliwości w wiarygodność osoby chwalącej („Tylko tak mówi”, „Nie zna się na malarstwie”),
- nie budzi obaw i niepokojów („Czy inni też tak uważają”),
- nie budzi chęci zaprzeczania („Moje obrazy nikomu się nie podobają, więc chyba nie jestem dobra”),
- nie budzi podejrzeń o manipulację („Podlizuje się, ma w tym jakiś cel”).
Umiejętność formułowania pochwały w formie opisu można u siebie dość szybko wyćwiczyć. Warto przy tym wystrzegać się pewnych pułapek :
- Dzieci przyzwyczajone są do ocen („dobrze, źle, na piątkę, dostatecznie”) i etykietowania („wspaniały, najlepszy synek mamusi, do niczego”). Kiedy słyszą tylko opis bywa, że domagają się oceny mówiąc np. „ale czy podoba ci się to?”. Można wtedy zamiast oceny zadać dziecku pytanie „A czy tobie się to podoba ?”, a w ostateczności potwierdzić „Tak, podoba mi się”.
- Unikajmy formułowania pochwały, w której ukryte jest przypomnienie wcześniejszego niepowodzenia dziecka („Byłeś dziś grzeczny na wizycie u cioci, szkoda, że tydzień temu u babci tak się nie zachowywałeś”).
- Rujnuje najlepszą pochwałę wyraz „ale”. („Cieszę się, że zdobyłeś trzecie miejsce na szkolnej olimpiadzie, ale twój starszy brat był zawsze pierwszy”)
- Lepiej unikajmy komunikatów „Jestem z ciebie dumny”, „Byłem pewny, że sobie z tym poradzisz”, ponieważ wtedy koncentrujemy się na sobie, a nie na dziecku. Możemy je zastąpić komunikatami: „Możesz być z siebie dumny”, „To było naprawdę duże wyzwanie”).
- Zachowajmy ostrożność z opisem wyglądu nastolatków. Cechująca je duża labilność emocjonalna powoduje, że nigdy nie wiadomo na jaki stan emocjonalny trafimy chwaląc je.
Pochwała i zachęta ze strony dorosłych jest dzieciom bardzo potrzebna. Nie ma dzieci, których nie ma za co chwalić. My dorośli musimy tylko chcieć w każdym dziecku znaleźć ukryte dobro, zwłaszcza wtedy, kiedy ono samo tego dobra nie dostrzega.
Pisząc powyższy tekst opierałam się na materiałach (scenariusze, komentarze) zawartych w podręczniku „Szkoła dla rodziców i wychowawców” autorstwa pani Joanny Sakowskiej, wykorzystywanych w naszej poradni podczas prowadzenia zajęć psychoedukacyjnych dla rodziców.
Może poruszona tematyka zachęci potencjalnych czytelników do wzięcia udziału w całym cyklu warsztatów noszących również nazwę „Szkoła dla rodziców i wychowawców”. Są one organizowane cyklicznie, najczęściej na początku roku szkolnego. Zgłoszenia na zajęcia przyjmuje sekretariat poradni.
Opracowanie: Teresa Czajkowska -psycholog